6 września 2015

Po upadku białych róż

Zaczęłam się wywiązywać z obietnicy.
Jest weekend? Jest. Jest rozdział? Jest.
Choć może to niekoniecznie jest rozdział. Raczej kolejne opowiadanie.
Może słówko o nim:
Na jego napisanie wpadłam po wejściu na któryś ze spisów i kliknięciu na kategorię „Igrzyska Śmierci”. Ukazało mi się mnóstwo reklam w których niedosłownie, ale pojawiały się pytania typu: „Jaka jest dalsza historia miłości Katniss i Peety?”, „Co się działo po rebelii?”, „Jak dalej ludzie odbudowywali cywilizację?” i „Co się działo z dziećmi Kosogłosa?”. Było tego mnóstwo. Nie chcę tu mówić, że opowiadania osób, które takie coś piszą są złe. Mogą być bardzo dobre, ale jest ich po prostu mnóstwo! 
Zadałam sobie pytanie: „A co jeśli to wszystko miałby się nie wydarzyć z jednego powodu?”
Bardzo istotnego powodu...


Okej


Rebelia zakończona.
Snow nie żyje.
Panem zaczyna na nowo się odradzać.
A świat… świat jest już zmęczony.
Jest bardzo zmęczony ludzkością.
I jej nieustanną walką.
Walką o co?
O przekonania.
O teren.
O każdą najmniejszą drobnostkę.
Czyli o nic.
A nawet o nic jest spór.
Bo czymże jest nic? – kłócą się naukowcy.  – Nie ma czegoś takiego jak nic. Zawsze jest coś!
A świat jest zmęczony patrzeniem, jak małe, nic niewarte istoty nazywające samymi siebie cywilizowanymi, pysznią się na życiodajnej planecie.
Jedynej w swoim rodzaju.
Pełnej wody, roślin, zwierząt.
Kiedyś.
A teraz?
Pełnej śmieci, zanieczyszczeń.
I ludzi.
Bo to przez nich.

Dzieci bawiły się na łące.
Mała dziewczynka, o ciemnych włosach i pięknych, błękitnych oczach.
A obok niej chłopiec.
Szarooki blondyn.
Ledwie chodził.
A nieopodal matka.
I ojciec.
Oboje przeżyli więcej, niż dane będzie przeżyć wszystkim innym.
Matka miała widoczne zmarszczki, ale niegdyś była twarzą rebelii, mającej na celu obalić dyktatora.
Udało się.                            
Ojciec wyraźnie siwy w niektórych miejscach, miał wiele wspólnego z matką.
Przeżył najgorsze chwile.
Torturowany.
A jednak udało mu się patrzeć na chichrające się dzieci.
Bo przeżył.
Dzieci bawiły się na łące.
Na cmentarzysku.
Bo tam zginęli ludzie.
Przez rebelię.
A świat jest zmęczony.
Tak bardzo zmęczony…
A oni nie wiedzieli.
Nie wiedzieli nic.

Wiele lat temu.
Gdy była rebelia.
Mogli wiedzieć.
Ale się nie dowiedzieli.
A teraz było za późno.
O wiele za późno.
Gdyby nie byli tak skoncentrowani na wojnie.
Gdyby się spojrzeli choć raz w niebo.
Może by przeżyli.

- Dzieci bawiły się na łące.
Na cmentarzysku.
- Cmentarzysku?
- Tak, zginęli tam ludzie.
- Czemu?
- Bo była rebelia.
- Zginęli tam podczas rebelii?
- Nie.
- To jak zginęli?
- To cmentarzysko dzieci.
- Co się z nimi stało?
- Umarły.
- Dlaczego?
- Bo rodzice też umarli.
- Gdzie to było?
- Tu, gdzie teraz stoimy.
- W tych zgliszczach?
- Nie.
- To gdzie?
- Nie zawsze tu były zgliszcza.
- Tu była łąka?
- Tak.
- A jak wyglądali ludzie?
- Byli wysocy.
- Bardzo?
- Nie tak bardzo.
- Ale jak dużo?
- Więcej niż sto razy więksi od ciebie.
- To ogromni!
- Byli więksi.
- Ludzie?
- Nie.
- To co?
- Zwierzęta.
- Co to zwierzęta?
- Niepotrzebna ci ta wiedza.

Wcześniej świat też był zmęczony.
Wieki temu.
Kiedy ludzkości nie było.
Był zmęczony nudą.
Bo poprzedni mieszkańcy Ziemi byli nudni.
Zbyt nudni.
Więc się ich pozbył.

Dzieci bawiły się na łące.
A nieopodal siedzieli ich rodzice.
Szczęśliwa rodzina.
Jedna z ostatnich ludzkich rodzin.
I na co była rebelia?
Po co komu walka?
Po co wygrana?
Na co tyle śmierci?
I tak wszyscy by zginęli.
I tak zginą.
Bo wszystko, co ma początek.
Ma też i koniec.

Koniec? No tak, rzeczywiście. Ten meteoryt też miał swój koniec. A to, że był ogromny i ten koniec był akurat na naszej planecie nie było jego winą. Po prostu ludzkość znalazła się w złym miejscu o złej porze. I nie tylko ludzkość. Pieski, pająki, kotki, żółwiki i inne pierdoły niestety były tam z ludźmi. A je akurat lubiłem. Smaczne były, zwłaszcza pieski…

A świat był zmęczony.
Ludzkością.
I walką.
Więc pozbył się obu rzeczy.
Bo wszystko, co ma początek.
Ma też i koniec.

I tak oto komary zawładnęły planetą.





Na szczęście kolejny meteoryt spadł na Ziemię trzy dni później.






2 komentarze:

  1. Fajne.
    Fajne.
    Fajne.
    Podobało mi się...
    Mam nadzieję, że pojawi się więcej części.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń